poniedziałek, 24 października 2016

Porodówkowe znajomości

Pisałam Wam, że mój poród był ciężki i bardzo go przeżyłam. Ale najważniejsze jest to, że mamy już naszą córeczkę. Jednak poród to nie tylko dziecko. To również super kontakty z innymi rodzicami. W ten sposób poznałam bardzo fajnych ludzi. Ale od początku...

Kiedy przyjechałam na oddział, zostałam przyjęta i pojechałam na odpowiednie piętro. Tam na korytarzu, na salę czekała jeszcze jedna młoda para. Wymieniliśmy się kilkoma uwagami i zostali przyjęci. My jeszcze trochę czekaliśmy. W końcu przydzielono mi salę i okazało się, że jest na niej ta dziewczyna z korytarza. Ucieszyłam się bo oczywiście raźniej jest, kiedy jest się z kimś, kogo się już poznało. I tak na początku od słowa do słowa trochę porozmawiałyśmy, dołączyli do nas nasi partnerzy i w czwórkę trochę siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Jednak było to trochę nieśmiałe. Myślę, że nikt nie chciał przeszkadzać tej drugiej parze. Nadszedł w końcu czas, kiedy zostałyśmy na sali same. Powoli obie się rozkręcałyśmy aż w końcu buzie nam się prawie nie zamykały. Chociaż głównie to mnie się nie zamykała. Taaak, wiem, że dużo gadam. Nawet tata się śmiał, żebym nie zagadała koleżanki i dała jej trochę spokoju. (Swoją drogą, czy na serio gadam aż tyle??) Ale dzięki mojej otwartości łatwo mi nawiązywać znajomości. I właśnie tak się stało i tym razem. Rozmawiałyśmy, żartowałyśmy ze skurczów, śmiałyśmy się. Oczywiście żarty i śmiech były do czasu, bo jak skurcze robiły się coraz boleśniejsze to już do śmiechu było coraz mniej. Ale świetnie się rozumiałyśmy się, jednak przechodziłyśmy to samo. W końcu koleżankę przenieśli na salę porodową. Było mi smutno, że zostaję sama i ja jeszcze nie rodzę ale jednocześnie cieszyłam się, że u niej się zaczęło. Ale wcale nie skończyła się znajomość bo odwiedziłam z chłopakiem rodzącą na sali by dodać jej otuchy, a po 1,5 dniu role się odwróciły i ona już z synkiem odwiedziła mnie.


Cały czas miałyśmy kontakt telefoniczny i wiecie co? Tak jest do dziś! Piszemy ze sobą prawie codziennie a nawet spotkaliśmy się wszyscy już kilka razy. Jakoś odczuwam dużą więź z nimi. Mamy podobne problemy i przeżycia, w końcu nasze dzieci różni półtora dnia :)
Także dzięki ciąży zyskałam nie tylko wspaniałą córeczkę ale również super znajomych!
A muszę wspomnieć, że na początku ciąży leżąc w szpitalu na badaniach oraz po porodzie leżałam w salach z koleżankami, z którymi również mam kontakt.

A jak jest z Wami? Też dzięki ciąży poznałyście jakiś ciekawych ludzi? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz