sobota, 10 grudnia 2016

Nie mogę - noszę dziecko...!


Długo nosiłam się z zamiarem napisania tego tekstu i ciągle go odwlekałam albo brakowało mi czasu. Ale już jest! 


Nasza córeczka od początku była dzieckiem płaczącym i wymagającym niezwykle dużo uwagi. Kochamy ją bardzo i chcemy dla niej jak najlepiej, dlatego staramy się sprostać jej potrzebom. Po czterech miesiącach przyszedł czas na wrzucenie z siebie złości, żalu i smutku. Dlatego napiszę wam o 4 stwierdzeniach, których mam po dziurki w nosie. 
 Proszę, zastanówmy się, zanim je wypowiemy.



1. Dziecko powinno samo zasypiać w łóżeczku.

A ty powinnaś codziennie rano wypijać szklankę wody z cytryną. Robisz to? Nie? A powinnaś! A czy każde dziecko jest takie samo? Jeśli myślisz, że to moje widzimisię, że usypiam dziecko na rękach a nie w łóżeczku to...wisi mi to. Nie zamierzam patrzeć i słuchać jak maleństwo płacze przez godzinę bo POWINNA przecież zasypiać sama. Co z tego, że jest malutka i nie radzi sobie z takim wyzwaniem, lepiej robić tak, jak się POWINNO. Otóż dziecko powinno przede wszystkim czuć się bezpiecznie. Jeśli tak się czuje usypiając mi na rękach to dobrze. I będę tak robić a tobie...nic do tego.

2. Nie noś jej, bo się przyzwyczai.

Hmm to mam kazać jej chodzić? A właściwie to dlaczego nie? Czy to ty nosisz? Nie! Jeśli moje dziecko potrzebuje aby je ponosić i poprzytulać to będę to robić. Dzieci mają to do siebie, że wyrastają z pewnych rzeczy i wiecznie nosić jej nie będę. Zatem jeśli noszenie sprawia, że moja więź z córką jest bliższa, ona czuje się bezpieczna i jest spokojna a ja nie proszę o radę to...zostaw komentarz dla siebie.

3. Teraz kołyszesz a później sobie nie poradzisz.
 
Skoro kołyszę to robię to z jakiegoś powodu. Widocznie w ten sposób sobie radzę. Tak, radzę! To dlaczego niby sobie nie poradzę później? A pomyślałeś przez chwilę, że może wszystkie inne sposoby zawiodły i został ten? Nie mów mi czy dam radę czy nie. Pomyśl czy ty dasz radę wstrzymać się z takimi tekstami.

4. Nakarm ją, zobacz jak ssie piąstkę.
 
Oczywiście już lecę! Przecież nie jest ważne, że jadła 5 minut temu. Nie istotny jest też fakt, że dziecko w ten sposób poznaje świat, poprzez lizanie i ssanie. Jestem mamą i raczej wiem, czego moje dziecko potrzebuje. Zamiast nakazywać mi, lepiej zrób mi herbatę.


źródło : https://www.facebook.com/trzymajdziecko/


To chyba na razie tyle z moich zdecydowanie nie ulubionych rad. Irytują mnie zwłaszcza dlatego, że nikt nie zapyta dlaczego jest tak a nie inaczej. Dlaczego robię to w ten sposób a nie inny. A wreszcie nie zapyta, jak może mi pomóc. A najgorsze jest to, że za każdym razem się tłumaczę i chociaż obiecuję sobie, że nie będę tego robić, zawsze kończy się to tak samo.
A Wy? Też tak macie? Jakie rady najbardziej was denerwują?