Styczeń to był miesiąc pod hasłem impreza. Dostałam zaproszenie na rodzinną osiemnastkę oraz na trzydziestkę. Obie imprezy na sali z muzyką. W mojej głowie od razu panika i miliony pytań. Czy mogę iść? Czy mogę zabrać dziecko (innej opcji nie ma :D)? W co ja się ubiorę? Przecież ja karmię piersią, co ja założę?! I jakie dodatki?
Na szczęście opanowałam emocje i zaraz wszystko planowałam. Dowiedziałam się, że córeczka jest mile widziana o ile mi nie przeszkadza, że będzie głośno. Ok, pomyślałam, damy radę! Wybrałam sukienkę z suwakiem z tyłu i...założyłam ją odwrotnie. Nic nie było widać! Byłam bardzo zadowolona z siebie. Ale! Co z dodatkami? Hmm nosząc dziecko naszyjniki nie wchodzą w grę, bo mała wszystko bierze do buzi. I nagle mnie olśniło. Biżuteria dla mamy i gryzak dla dziecka w jednym! Gryzole robi cudeńka. Szybko zatem przejrzałam ofertę i zamówiłam naszyjnik będący gryzakiem. Odszedł na czas i już dodatki miałam z głowy. Chociaż nie opuszcza mnie ochota na gryzakową bransoletkę do dziś.
źródło : https://www.facebook.com/Gryzole/
Pierwsza była osiemnastka. Był Dj i głośna muzyka. Natomiast nie przeszkadzało to zbytnio mojemu dziecku. Nawet usnęła raz i spała w wózku. Co jest niesamowite, bo ona wózka nie lubi. Miała przy sobie swojego gryzola i go ssała. I spała. A my w szoku.
Na trzydziestce natomiast postanowiłam użyć chusty. Prawie od razu zamotałam moją Gadzinę. I oto znowu stało się niemożliwe. Córka moja przespała niemalże całą imprezę! Z małymi przerwami na gryzienie naszyjnika mamusi, którym wszyscy się zachwycali. I dziwili, że pozwalam bawić się biżuterią. A tu taki patent. Kilka koleżanek od razu zapowiedziało, że zakupią też takie gadżety.
I dziecko me tak spało, że ja nawet tanczyłam. Niesamowite to było. I ja narzekam na tę moją Gadzinę. A w domu mówimy szeptem bo jak jest głośniej to się budzi ;)
Przed nami jeszcze wesele w maju, ahh będzie się działo.
A wy chodzicie z dziećmi na imprezy? Opowiedzcie o tym :)